Po pięknym okresie zajadania się wszelakimi (warzywnymi, bardzo mocno warzywnymi) zupami, warzywami w surowej postaci i właściwie wszystkim, co mamusia podsunęła pod nosek, mój synek do zup się zniechęcił i przestał je jeść. Nawet swoją ulubioną pomidorówkę, a także zupy mleczne. Przestał próbować i jadł tylko paluszki rybne i kotlety mielone oraz panierowane. No i wszelkiego rodzaju placuszki.