Potrzebne będą:
- woreczki - mogą być prezentowe
- skórki cytrusowe, ususzone, np. na kaloryferze - u nas z mandarynek
- cynamon i goździki - ale niekoniecznie
Wszystko powrzucać do woreczków i powiesić w szafie. Takie to proste:)
A jak to wyglądało u nas?
Właściwie Adaś sam wszystko zrobił, pod moim nadzorem, ale samodzielnie. Najpierw z wielką przyjemnością pozjadał mandarynki. Jak tylko zobaczył, jak rozkładam skórki mandarynkowe na kaloryfer, zabrał wszystkie rozłożone i porozkładał je sam - kilka razy. Bardzo mu się taka zabawa podobała. Na szczęście w końcu zajął się innymi zabawami i pozwolił skórkom spokojnie wysychać - w całym mieszkaniu unosił się mandarynkowy zapach.
Kiedy nasze pachnące skórki wyschły, Adaś wrzucał je do woreczków trzymanych przez ze mnie, za każdym razem z wielgachnym uśmiechem na buzi, podskokami i klaskaniem w ręce. Szczerze mówiąc, nie sądziłam, że będzie to dla niego, aż taka frajda, tym bardziej cieszę się, że tak było. Nasze woreczki zawisły w szafie i przedpokoju. Dają delikatny zapach. Wszystkim polecam, bo pomysł prosty, łatwy do realizacji, daje dużo frajdy, a efekt jest super!
Pomysł pochodzi z http://bawimy-sie.blogspot.com.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz